Piknik pełen radości, ale też podszyty smutkiem
Jak co roku na naszym Pikniku było sporo atrakcji. Wszyscy uczestnicy, szczególnie ci młodsi wiekiem, bawili się bardzo dobrze, było wesoło i radośnie.
To nasze piękne miejsce, gdzie wszyscy czują się dobrze, zwykle napawa optymizmem utrudzonych życiem rodziców osób z autyzmem. Wielu szuka u nas nadziei na lepsze życie dla swoich dorosłych dzieci. Bo tu, na Farmie Życia, wybudowaliśmy DOM dla tych najbardziej niesamodzielnych dorosłych. To jest garstka „szczęśliwców”, którzy czują się w nim bezpiecznie, nieświadomi zagrożeń. Smutek jaki gościł na twarzach twórców Farmy wynika z poważnych problemów kadrowo- finansowych. Nasiliły się one w ostatnich latach, Fundacji brakuje płynności finansowej. Najbardziej zagrożoną strukturą jest Małopolski Dom Pomocy Społecznej „Na Farmie Życia”. Bo uczestnicy zajęć dziennych, dofinansowywanych ze środków PFRON, mają w ramach rehabilitacji społecznej zabezpieczoną aktywność przynajmniej na okres trwania „projektu”. Zarówno oni, jak i ich rodzice i terapeuci zaniepokoją się dopiero pod koniec realizacji zadania. Zawsze pojawia się wtedy pytanie „co dalej”… A my nie wiemy, „startujemy” do kolejnego konkursu i czekamy na wyniki. Oczywiście z nadzieją, ale niepewnie.
O radościach na Pikniku napiszemy więcej w przyszłym tygodniu.